www.niemabalubezmetalu.fora.pl

Grzegorz

Woodstock 2010
Kto jedzie?
Może obóz taki jak w latach poprzednich?

mia

wiadomo...! tylko jak zawsze ktoś musi miejsce zająć.
Rok temu już był problem, bo w środę nasza stała miejscówa była zajęta... a jak będzie w tym? wszyscy pracują..... ;/

Grzegorz

Z miejscem zawsze był problem.
Zapodam racjonalizatorskim pomysłem:
W zeszłym roku byliśmy mniej więcej na wysokości litery W z napisu ściana Wspinaczkowa(lewy górny róg)
Dużo wolnego miejsca jest zawsze również w okolicy litery W tylko że przy napisie Przystanek Woodstock.
Na literze W podobieństwa się kończą.
Plusy to brak gówien, szczochów i bełtów, brak bydła.
Minus, że troche dalej (o ile to minus)

Co roku nie mamy gdzie pomieścić znajomych, wozów, namiotów. Może to miejsce rozwiąże problem.

prezi

w tym lesie (minimalnie po lewej od sciany) bylismy rozbici pierwszego roku w kostrzynie i wlasnie z powodu gowien (a moze to jednak pijacki wybryk) zmienilismy miejsce na to co w ostatnich latach Smile

no i na stare miejsce zawsze sciagaja znajomi, ot taki punkt spotkan. zeby dobrze sie tam urzadzic trza niestety byc troszku wczesniej...

ps. WITAM MISIACZKI Smile

Grzegorz

Raczej chodziło mi o miejsce za lasem. Prawa strona drogi na bunkry.Kawał trawiastej łąki.
To miejsce w zeszłym roku nie było złe.
Średni poziom gówna nie przekraczał normy.

filip

w tym miejscu widze jeszcze kilka plusow:
-maja tam kilka toi toiow
-troche osob z kempingami stoi i jakby zrobic odpowiednio zalosna mine mozna wysepic jakis wrzatek, conan moglby sie wprosic do skorzystania z prysznica itp:P
-brak wszedobylskiego paskudnego pylu

mia

ojoj, ale tam jednak jest pare wad:

- dalej, ciemniej do domu dalecej
- w dzień goręcej i sloneczniej, bo cień jest w lesie, a w lesie są gówna...
- z dala od walowki i PIWA
- nie slychać muzyki - co czasem jest zaletą, zważywszy że w tym roku gra steczkowska...

tu gdzie byliśmy teraz albo rok temu to nie bylo jeszcze tak kiblowato... dopiero dalej się zaczynalo...

niemniej, argument ostatczny - koniec konców, obawiam się, że albo będziemy sami tam na lace / w lesie albo z ekipą zastalą od lat w tym miejscu co ostatnio. mniej więcej...

czasem dobrze jest być dużą grupą, bo coś się dzieje, jest zabawa... chociaż w sumie, oni w zeszlym roku w ogole się z nami nie integrowali ;/ i tak byliśmy sami se na basenie.....

podsumowując, ja wolę w stalym miejscu, ale się dostosuję ostatecznie, bo pewnie i tak będę raczej z wami smęcić a nie z heinekenowcami ;]

filip

a ja od kilku lat biore pod uwage jeszcze jedno miejsce-platen pole namiotowe na terenach osiru w miescie. moze kiedys marzenia sie spelnia?
strzezone miejsce, dostep do prysznicy i normalnych sklepow.. jedyny minus to to ze trzeba dojezdzac na koncerty:P

prezi

idac tym tropem, moze kolo basenu w parku sie rozbijmy?

Grzegorz

Basen który leczy kaca. To było zajebiste miejsce.
Filip ty zebys był zadowolony to bys musiał pierdalnac sie do hotelu.

Ale fakt faktem brakuje mi tam pewnej namiastki czystosci. Takiej hunterfestowej chociaż

Jestem ciekawy zdania Conana na ten temat
Very Happy

Conan

A proszę Cię Łodyg bardzo, już się wypowiadam:

jestem za starym, stałym i wysiedzianym miejscem, które mieliśmy w zeszłym roku. Uważam, że to optymalny punkt między Woodstockiem a Odległymi Rubieżami, do którego Filip i Łodyg chcą nas zaciągnąć Razz

Plusy starego miejsca:
- wszyscy wiedzą, gdzie to jest,
- cień od słońca,
- stosunkowo nie aż tak wykurwiście daleko do cywilizacji,
- blisko żarcie,
- droga, na której grało się w badmintona,
- sąsiedzi, którzy pewnie znów się tam rozbiją (ci znani i mniej znani).

Minusy nowego miejsca, czyli "Wypiździejewa Za Lasem":
- daleko,
- samotnie,
- większy odsetek kradzieży, szczególnie po zmroku (strach zostawić wszystko i pójść do miasta,
- "jądro ciemności" (czytaj: brak oświetlenia bijącego po zmroku od sceny).

Co do Kolegi Filipa, to może najlepiej w ogóle nocować w Poznaniu a na koncerty codziennie dojeżdżać: można by się kąpać i srać we własnym kiblu Very Happy

Burżuazyjne zapędy zostawmy na Czechy i Openmind, a Woodstock jest od tego, aby się trochę ubrudzić i schamić Very Happy

PS. W miejscu w "Gównianym Lesie" nie było kilka lat temu tak źle. Metodami walki z gastrologiczną partyzantką były latarki i tznaki informacyjne:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Was, Robaczki;)
Conan

Grzegorz

Dobra zostajemy przy starym obozie.
Jak będziemy juz na Woodstok to pokaże wam to miejsce.
Nie są to jakieś dzikie pola.
Jeszcze będziecie chcieli przeprowadzić się na landy!!!

Conan

Unikajmy kobiet wciągających non-stop tabakę Very Happy

Ta punkówa w zeszłym roku chodziła z półdupkiem na wierzchu, ryj czerwony od chlania, pod nosem wąs od tabaki pomieszany z gilami oraz nieogolone pachy... BON APETIT!

Grzegorz

Najgorsze było na basenie.
Nieogolone pachy to małe piwo.
Myślałem że bełta puszcze...

justa&mati

nie wiem jakby to rozwiazac, ale jest propozycja

co roku na woodstocku jest oboz motocyklowy - woodstock rally. problem taki ze jest tam rejestracja uzytkownikow i tylko dla motocyklistow. na jeden motor moze byc zarejestrowany max 1 pasazer.... Smile

. nie wiem ilu jest nas w tym gronie ale ja moglbm zaoferowac chyba 2 miejsca jak cos, bo jedziemy we trojke i dwoch kumpli ma raczej wolne jedno miejsce Wink

. conan, łodyg, filip, jeszcze kogos byscie wzieli ze zmotocyklizowanych i mysle ze daloby rade zebrac wszystkich na to pole. jest ono strzezone, z wlasna gastronomia i jakimis innymi wygodami.oplata-co łaska. jak sie nie uda to najwyzej nasze towarzystw sie podzieli ale i tak wiekszosc czas bede sie trzymac w waszym obozie;)

oby ten temat poruszyl gleboka dyskusje bo poki co to smutno na tym naszym forum Razz